Kobieta bluszcz jest określana w psychologii jako jedna z toksycznych osobowości zależnych, która charakteryzuje się tzw. „głodem przywiązania” do drugiej osoby – najczęściej przyjaciela, chłopaka, partnera, męża.
Skąd się ona bierze?
Historia kobiety bluszcz sprowadza się do lat dziecięcych, do braku miłości ze strony rodziców/opiekunów, do różnych deficytów, do domu rodzinnego, często pełnego negatywnych emocji czy uczuć. Jest swego rodzaju przekleństwem, które bardzo utrudnia funkcjonowanie w dorosłym życiu.
Kobieta bluszcz nieustannie się stara, gra kogoś, kim nie jest. Jej misją jest całkowite uzależnienie od siebie drugiej osoby. Nie jest samodzielna, więc potrzebuje niejako „żywiciela”, który będzie o nią dbał, adorował, nieustannie zapewniał ją o jej wyjątkowości lub np. o urodzie, dobroci, mądrości, gospodarności.
Co ją cechuje?
U podłoża tej przypadłości leży ugruntowywane w dzieciństwie niskie poczucie własnej wartości, często spowodowane brakiem zaspokojenia podstawowych potrzeb człowieka (tj. potrzeba akceptacji, miłości, uznania, przynależności). Drugim powodem mogą być istotne błędy w wychowaniu lub zaniedbania w dbaniu o potrzeby dziecka (np. zbytnia surowość, stanowczość, despotyzm rodzica/rodziców, przesadna troska, zaburzenia psychopatyczne lub narcystyczne). W takim wypadku dziecko nie uczy się niezależności, nie buduje w naturalny sposób swojej pewności siebie, obniża poprzeczkę, nic więc dziwnego, że w życiu dorosłym woli oddać kontrolę nad własnym życiem innym osobom. Nie bez powodu za kluczowe uznaje się pierwsze 7 lat życia dziecka. Wtedy kształtuje się wszystko, co istotne.
Wszelkie toksyczne działania w dorosłości, będą oscylowały wokół lęku, głodu miłości/przywiązania, uczuciowo-emocjonalnych braków, potrzeby przynależności do kogoś, kto wszystkim się zajmie, szybkiego uzależniania się, poczucia krzywdy w momentach, gdy ktoś wyrazi odmienne zdanie lub zdecyduje się odejść.
Osobowość zależna nie czuje się wartościowa, kochana, wystarczająco dobra, więc manipuluje i tym samym, stara się pozyskać atencję oraz akceptację. Jest jak bluszcz, który stopniowo oplata drzewo, nie pozostawiając mu przestrzeni, aby rosło. Cały proces pozyskiwania ofiary ubrany jest w miłość i jest trudny do zaobserwowania dla osoby zaangażowanej uczuciowo, ale warto pozostawać świadomym, z otwartym umysłem i co najważniejsze, mieć wiedzę, aby ustrzec się przed pułapkami. Nie warto od razu wchodzić głęboko w relacje, kiedy jeszcze nie opadły różowe okulary, warto dać sobie czas na obserwację i wnioski. Czy to jest właśnie to coś, na co czekasz?
Jaki ma cel?
Kobieta bluszcz zrobi dosłownie wszystko, aby przywiązać do siebie wybrane przez nią osoby. Stosuje techniki manipulacyjne, zawoalowane w czar i urok osobisty, poluje, kłamie, odwraca kota ogonem, trywializuje, dba o detale. Krok po kroku przekracza strefę komfortu wybranka. Jest niczym myśliwy czający się na zwierzynę.
Taka kobieta często ma w sobie niesamowitą delikatność, kobiecość, urok. Przyciąga bezradnością, potrzebą pomocy, wsparcia charakterystyczną dla płci słabej. Jest bardzo osadzona w kobiecej energii, której nie boi się użyć, w celu osiągnięcia kolejnych pragnień. Targetem jest zawsze zdobycie „opiekuna”, wykorzystanie jego postawy empatycznej i dobroci serca, a potem za wszelką cenę nie pozwolenie mu odejść.
Z początku adorowany mężczyzna czuje się w pełni zaopiekowany i zauroczony troszczącą się o niego kobietą, jednak z czasem taka relacja zaczyna być uciążliwa i męcząca. Z przeprowadzonych badań na Wake Forest University w USA wynika, że prawdziwi mężczyźni zdecydowanie wolą kobiety pewne siebie, spełniające się, posiadające pasje oraz dbające o własny rozwój.
Związek z kobietą bluszcz nie ma szansy przetrwania, o ile nie zostaną przez nią dostrzeżone własne deficyty i o ile taka kobieta nie zdecyduje się poddać pacy nad sobą, celem odbudowania pewności siebie, nauczenia się bycia asertywną i niezależną. Konieczne są kroki do opanowania podstaw funkcjonowania zdrowych relacji międzyludzkich.
O klasycznej osobowości zależnej typu bluszcz mówi się wtedy, gdy występują sytuacje wymienione na poniższej grafice.
Warto je znać i w razie pojawienia się „sygnałów” umieć się przed taką relacją ochronić.
Autor: Justyna Krajewska
#toksycznerelacje #relacje #kobieta #samoakceptacja #psychologia
Przeczytaj również: